Wiara
Lecha pokonała Koronę Piaski 2:1 w meczu 12. kolejki V ligi. Bramki dla drużyny
kibiców Kolejorza zdobywali Dawid Kaczmarek i Jakub Pawlaczyk.
To nie miało prawa się udać, ale udało się. Wiara Lecha bez 12! (dwunastu) zawodników i trenera Łukasza Kubiaka ograła Koronę Piaski, której w sezonie 2020/21 udało się stworzyć, jak na piątoligowe warunki, prawdziwy dream team. Goście przyjechali w mocnym zestawieniu z zawodnikami mającymi w swoim CV występy w drugiej, trzeciej i czwartej lidze. Wiara Lecha przez cały tydzień dostawała ciosy. Do długiej listy kontuzjowanych w przeciągu kilku dni dołączyli Stanisław Makowski (pauza za czerwoną kartkę), Artur Adamski, Krzysztof Szenfeld, Jan Makowski (wszyscy kontuzje), Mateusz Bankiewicz (choroba) i Artur Grajkowski. W trakcie tygodnia okazało się, że roszada będzie też na ławce trenerskiej. Chorego Łukasza Kubiaka musiał zastąpić Jarosław Araszkiewicz, który już raz w obecnej kampanii prowadził Lechitów. Wygrał wówczas w Poniecu 2:0. Nie mógł jednak przeprowadzić ani jednej jednostki treningowej, które wyjątkowo, z uwagi na stawianie balona pneumatycznego przy Bułgarskiej, odbyły się w dwóch różnych lokalizacjach. Wiarę Lecha pod swoje skrzydła wziął asystent Kubiaka - Maciej Łaszyński.
Nadszedł dzień meczowy. Przyszły kolejne straty. Z kadry wypadł kontuzjowany Adam Lazarowicz, a wracający po urazie Maciej Skrzypczak nie dostał zgody od … lekarzy Lecha Poznań z uwagi na to, że został włączony do sztabu pierwszej drużyny Kolejorza! Odprawa również była wyjątkowa. Przeprowadził ją Łukasz Kubiak, który połączył się z zespołem za pomocą wideokonferencji. Na jej koniec przekazał pałeczkę Araszkiewiczowi. Drużyna miała grać na luzie, ale mocno skoncentrowana.
Czas na mecz. Ten odbył się, decyzją rządu, bez kibiców na trybunie, którzy pojawili się za to za płotem stadionu przy ulicy Gdańskiej. Od początku do końca pełną kontrolę nad spotkaniem miała Korona Piaski. Goście dłużej utrzymywali się przy piłce, która chodziła jak po sznurku. Piłkarze Korony szybko przemieszczali się na połowę Lechitów, ale gdy byli w okolicach pola karnego to zderzali się z murem. Zawodnicy gości mieli spore problemy ze stworzeniem sobie dogodnej sytuacji. Próbowali strzałów z dystansu, ale te lądowały albo w rękawicach znakomicie grającego Michała Pecolda albo nieznacznie mijały bramkę Lechitów. Kibole nastawili się na kontry i na dalekie wrzuty za plecy obrońców. Gol padł w 37 min po kontrataku. Rozpoczął go Pecold, który zagrał do Huberta Ziółkowskiego, ten podał do Piotra Makowskiego, który wypuścił na wolne pole Dawida Kaczmarka. Najlepszy strzelec Wiary szansy nie zmarnował i wyprowadził Kiboli na prowadzenie. Wynik 1:0 utrzymał się do przerwy.
Po zmianie stron Koroniarze zepchnęli DWL do desperackiej obrony. Kibole nie potrafili stworzyć sytuacji. Stracili za to gola. W 58 min Pecolda pokonał najlepszy strzelec V ligi – Jakub Nowak. Korona wrzuciła wyższy bieg, ale znowu blokował ją mur złożony z defensorów Kolejorza, choć ten czasami był już ustawiany na jedenastym metrze. Kibole grali na czas, starali się wytrącać rywali z równowagi. W 91 min po ataku na Tomasza Smurę z boiska, po drugiej żółtej kartce, został usunięty zawodnik gości. Rzut wolny wykonał Patryk Olaszczyk, który wrzucił piłkę w pole karne. Futbolówka została wybita głową przez piłkarza Korony, na tyle nieszczęśliwe, że wpadła pod nogi Jakub Pawlaczyka, a ten z 16 metrów pokonał golkipera klubu z Piasków. Była 93 min. Sędzia już nie wznowił gry, a Kibole mogli udać się pod płot by podziękować … Kibolom za wsparcie.
Następny mecz Wiara Lecha rozegra w Stęszewie. Pojedynek 13. kolejki z miejscowym Lipnem odbędzie się w niedzielę 25 października o godzinie 13.
Widzów: 0 (mecz bez udziału publiczności)
